||

[FILM] 10 lat, reż. J. Linden

Reżyseria: J. Linden • Premiera: 2011 • Produkcja: USA

10 lat

Kolejny film traktujący o wielkich niezałatwionych sprawach, niedomówieniach i niespełnionych pragnieniach, które wychodzą na jaw, gdy grupa znajomych ze szkolnej ławy spotka się na zjeździe absolwentów. Ktoś musi przyznać się do swoich uczuć i porażek, ktoś inny odczuwa potrzebę, by przeprosić, a ktoś jeszcze inny koniecznie pragnie zadbać o zachowanie pozorów. A kiedy alkohol i emocje dojdą do głosu, możemy być pewni, że obejrzymy dobry komediodramat.

Co poszło nie tak?

  • 10 latach zadbano o naprawdę doborową obsadę aktorską, ale – niestety – w gronie interesujących nazwisk pojawił się także Channing Tatum – aktorskie drewno, tutaj prezentujące się gorzej niż manekin pierwszej lepszej krawcowej. I nawet jeśli jego żona, Jenna Dewan-Tatum, często nie ma do zaoferowania nic poza olśniewającą urodą, i tak bije tutaj szanownego małżonka na głowę.
  • Mimo że na ekranie pojawia się wielu młodych zdolnych, mam wrażenie, że żadne z nich nie zaprezentowało pełni swoich możliwości. Ten film może zostać zapamiętany z powodu ciekawej obsady, ale z pewnością nie ze względu na samo aktorstwo.

Zbiór zalet

  • Rzadko zdarza się, bym chłonęła każdą minutę filmu, całkowicie zapominając, co to znużenie. W tym wypadku rzeczywiście zupełnie przepadłam podczas seansu i cieszyłam się nim od początku aż po sam koniec.
  • Jak to w przypadku takich motywów bywa, bardzo łatwo było zadbać o uniwersalizm przekazu. Bohaterowie są zwykłymi ludźmi z problemami – dawnej szarej myszki wciąż nie zauważa większość klasy, była seksbomba okazuje się przeciętną kobietą z wielkimi problemami, partnerki odkrywają dawne osobowości swoich mężów, rasowy playboy w rzeczywistości okazuje się takim samym szaraczkiem jak reszta i zasadniczo wszyscy myślą, że to innym się powiodło, ale nie im. Bardzo dobrze ukazana zostaje tutaj gra pozorów, oszukiwanie – przede wszystkim siebie, pielęgnowanie uczuć, które dawno powinny minąć i nawarstwianie się problemów, które latami były zamiatane pod dywan. Za tę prawdziwość przekazu bardzo 10 lat polubiłam.
  • Film Jamiego Lindena potrafi rozbawić i wzruszyć, ale przede wszystkim zmusza do chwili refleksji nad życiem swoim i innych. Warto uświadomić sobie, że nie tylko my przywdziewamy maski, ale i ci, przed którymi pragniemy wypaść jak najlepiej borykają się z dokładnie takimi samymi dylematami. Kluczem do sukcesu, jak zawsze, powinien okazać się dialog.
  • Niesamowicie ujął mnie wątek sławnego muzyka i dziewczyny, która zawsze stanowiła czyjeś tło. Scena, w której Oscar Isaac wychodzi na scenę do końca życia będzie jedną z moich ulubionych. I nie obraziłabym się wcale, gdyby ich historię wykorzystano do stworzenia osobnego filmu, zdecydowanie zasługuje ona na to.
  • Dla ludzi, którzy nie lubią obyczajowych dramatów z nutą komedii 10 lat może wydać się filmem nudnym, ale mnie ujmuje on w każdym calu – muzyką, sposobem kręcenia, obsadą, scenariuszem, przekazem. Jest naprawdę dobry. W swojej kategorii – jeden z najlepszych.

Podsumowując

10 lat nie cieszy się ani wielką popularnością, ani wielką sympatią widzów, ale moje serce podbił z pełną mocą. Ja właśnie przy takich lekkich, niegłupich i emocjonujących filmach lubię spędzać długie wieczory we dwoje. Aż żal, że trwał tak krótko… Moja ocena: 8,5/10Film obejrzany w ramach wyzwania ’1000 filmów’. Przeczytaj również:
]]>

7 komentarzy

    1. To mało popularny film, oglądają go głównie młode fanki Tatuma, które raczej średnio go rozumieją (wnioskuję po dyskusjach na forach). Na zagranicznych portalach na wyższe oceny 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *